Rozmowa z trenerem ATRE Indians Czarnków Arturem Geremkiem
19 marca w Czarnkowie odbyły się Młodzieżowe Halowe Mistrzostwa Polski w kategoriach women/open. Czarnków na polskiej ultimapie jest miejscem świeżym. Od roku funkcjonuje tam drużyna ATRE Indians Czarnków. W krótkim czasie, w tej niedużej miejscowości (11.000 ludności – przyp.red.), udało się zorganizować 2 turnieje rangi mistrzowskiej i 2 zgrupowania reprezentacji Polski U-17. Z koordynatorem ultimate-owego życia w Czarnkowie – Arturem Geremkiem rozmawia Piotr Maślanka.
Piotr Maślanka: Witam Arturze, zacznę może od ogólnego pytania, dlaczego w ogóle zająłeś się ultimate frisbee?
Artur Geremek: Witaj. Suma kilku rzeczy wpłynęła na moje zainteresowanie tą dyscypliną sportu. Kiedyś mając kontuzję oglądałem w TV The World Games we Wrocławiu. No i była to miłość od pierwszego obejrzenia. Dalej był projekt który napisałem by dostać fundusze na zakup dysków i bardzo luźna myśl, by spróbować zarazić nową pasją uczniów. Pierwszy raz dysk frisbee pojawił się na jednej z moich wypraw turystycznych, które organizuję w szkole. Potem była pandemia i zdalne nauczanie, którego nie dało się znieść na dłuższą metę. Stąd stanowcza próba wyjścia z domu na boisko. Tak się zaczęło.
PM: W ciągu jednego rok od założenia drużyny, zorganizowałeś MHMP oraz budujesz wspólnie z Hanną Woroniuk reprezentację do lat 17. Nasuwa się pytanie, jak tego dokonałeś?
AG: W sumie to wariactwo totalne bo nawet nie rok, a kilka miesięcy. Organizowaliśmy przecież Młodzieżowe Mistrzostwa Polski w Jędrzejewie w czerwcu 2021 roku. Zanim jednak do tego doszło było samodzielne uczenie się rzutów. Głównym źródłem informacji był internet.
Nawiązaliśmy kontakt z graczami z Poznania bo tam było najbliżej. Przyjechaliśmy zobaczyć, jak to wygląda na Cytadele, później była rewizyta. Zawody w Jędrzejewie dały ogromnego kopa energetycznego naszym początkującym zawodnikom. A treningi wakacyjne miały największą frekwencję. Po drodze nawiązaliśmy kontakt z drużynami ze Szczecina, Łodzi, Wrocławia i Warszawy dalej to kilka mini turniejów i udział w Młodzieżowych Mistrzostwach we Wrocławiu gdzie dostaliśmy ostrą lekcję na Polach Marsowych. W końcu przyszedł czas na nasz pierwszy sezon pod dachem. Po drodze kilka osób zauważyło naszą pracę i tak znalazłem się na grupie młodzieżowych trenerów ultimate. Tak pojawił się pomysł na organizację mistrzostw w Czarnkowie.
PM: Pełen podziw za to, co do tej pory zrobiliście. Co dalej, jakie najbliższe plany?
AG: To wszystko wokół nas rozwija się tak szybko, że idziemy siłą rozpędu… Chcemy utrzymać naszą drużynę, rekrutować nowych graczy. Chyba najtrudniejszy czas przed nami. Część zawodników kończy szkołę. Przed nimi matura i studia. Zatem zmiana miejsca zamieszkania i wyjazd najczęściej do Poznania. Chciałbym utrzymać tę grupę, ale decyzja będzie należała do nich. Mamy różne pomysły, łącznie z tym by stworzyć ekipę seniorską, która by trenowała w Poznaniu.
Z głosów bardziej doświadczonych trenerów i graczy skłaniam się do stworzenia osobnych drużyn open i women ale to pomysł który zweryfikuje czas. Plan działań podzielony jest na dwa obszary. Z jednej strony ciągła promocja ultimate w naszym środowisku. Chcemy zorganizować mecz pokazowy w Czarnkowie może uda się zaprosić jakiś zespół lub zrobić mini turniej. Przebić się do świadomości nauczycieli wychowania fizycznego i zaproponować dalsze lekcje pokazowe. Spróbować stworzyć konkurencyjną drużynę w sąsiednim mieście, czyli Trzciance. Dzięki temu zyskać lokalnego rywala do gry, co podniesie z pewnością poziom sportowy i poszerzy świat ultimate o kolejną drużynę młodzieżową.
Drugi obszar to to udział drużyny ATRE we wszystkich możliwych turniejach rangi mistrzowskiej w Polsce. Planujemy wystawić drużynę w kategorii mixed, open i women. Pojawimy się na plaży. Będziemy na młodzieżowych mistrzostwach Polski w czerwcu i wrześniu. Sporo osób będzie walczyć o kadrę w kategoriach U-17 i U-20. Myślę, że kilka osób ma szanse przebić się do reprezentacji narodowej na Mistrzostwa Europy i Świata, które odbędą się we Wrocławiu. Byłby to wielki sukces, ale to zależy od ich determinacji i umiejętności. Jeśli pozwoli czas i finanse planujemy pojawić się na kilku turniejach funowych. Na pewno będzie nas można zobaczyć na Mistrzostwach Warszawy w czerwcu.
Do tego dochodzi reprezentacja U-17, którą prowadzę wraz z Hanią Woroniuk (Albatros Szczecin). Chcemy organizować zgrupowania co 2 miesiące – następne odbedzie się w maju.
PM: A kto teraz trenuje w ATRE Czarnków?
AG: Nasza drużyna to przede wszystkim uczniowie czarnkowskich szkół ponadpodstawowych. W większości są to dziewczyny. Podobno to nas wyróżnia na polskiej scenie ultimate. W małych miejscowościach oferta sportowa dla dziewczyn jest bardzo skromna. Wiadomo króluje piłka nożna, do której garną się zwykle chłopcy, a dziewczętom nie zostaję nic więcej oprócz karate i tenisa stołowego. My świetnie wypełniamy tę lukę.
PM: Jak od środka wygląda organizacja życia ultimate w Czarnkowie?
AG: Formalnie zespół działa przy Stowarzyszeniu Absolwentów, Wychowawców i Sympatyków LO w Czarnkowie, czyli szkoły, w której uczę ale jesteśmy otwarci na każdego. Działamy społecznie. Jestem trenerem drużyny i większość spraw finansowych i organizacyjnych to
moja rola. Dużo z tym pracy dlatego jesteśmy przed zmianami w statucie stowarzyszenia. Staram się zaangażować rodziców oraz zawodników. Drużyna ma swojego kapitana. Czasami trening prowadzi wyznaczona przeze mnie osoba. Chodzi o to, by zawodnicy nauczyli się brać ciężar organizacji drużyny na siebie. Są liderzy to widać, którym bardzo zależy na ekipie i atmosferze, która w niej panuje.
PM: Jakie masz spostrzeżenia jako nowa osoba w Polski świecie ultimate frisbee? Czy coś Cię zaskoczyło?
AG: Społeczność ultimate jest fantastyczna. To ludzie otwarci i bardzo przyjaźni. Bez pomocy bardziej doświadczonych graczy nas by tu nie było. Nie znam drugiego takiego sportu drużynowego, w którym „przeciwnik” jest jak przyjaciel i pomaga nawet wtedy kiedy grasz przeciwko niemu. Takie rzeczy nam się przydarzyły na tegorocznych HMP w Warszawie. Grasz z Savage, a Gibki (zawodnik drużyny z Dopiewa) podbija i podpowiada, co moglibyśmy poprawić w grze. To stanowi o wyjątkowości ultimate.
PM: Czy uważasz że czegoś brakuje w polskim ultimate?
AG: Dopiero poznaję polską scenę ultimate. Będę miał pełniejsze rozeznanie po tym sezonie, który będzie naszym pierwszym. Początkowo trochę ciężko było ogarnąć te wszystkie strony poświęcone ultimate na fb i te www. Większość materiałów szkoleniowych jest anglojęzyczna, co może stanowić jakąś barierę dla młodych graczy. Trochę brakuję pełnego materiału w naszym języku. Są chyba dwa czy trzy filmiki dedykowane ogólnym zasadą gry i to wszystko. Dobrym pomysłem byłaby organizacja szkoleń dla trenerów. Jako „nowy” najwięcej czasu zabierało nawiązanie kontaktu z kimś bardziej doświadczonym. Tu niezastąpione były zajęcia on-line prowadzone przez trenerów Sky This Warszawa, ale to starcza na początek. Najwięcej nauczyliśmy się na turniejach i sparingach z innymi drużynami. Czasami przydałby się ktoś bardziej doświadczony kto wskazałby nasze błędy.
Cieszy mnie, że powoli rusza młodzieżowa scena ultimate, ale jednocześnie jestem trochę rozczarowany liczbą tych młodzieżowych drużyn. Na obecną chwilę wygląda to tak, że mamy Warszawę, Wrocław, Szczecin i Czarnków. To dużo, za mało. Jeśli chcemy, by ten sport rozwijał się w naszym kraju musimy przemycić ultimate na lekcje wychowania fizycznego. Sprowokować by Szkolny Związek Sportowy zorganizował mistrzostwa w tej dyscyplinie. Podstawą jest pójście o krok dalej i ze Stowarzyszenia jakim jest PSGU założyć związek sportowy. To otworzy nam możliwości związane z dotacjami sportowymi i stypendiami dla najlepszych sportowców. Choćby byłoby to wsparcie symboliczne to zaistniejemy w świadomości sportowego świata. Większość drużyn ultimate to grupy przyjaciół, które z czasem dorastają i się rozchodzą. Na ich miejsce powstają nowe i tak to chyba działa. Z jednej strony stanowi to o wyjątkowości tego sportu i niepowtarzalnej atmosferze, ale zostajemy wtedy na poziomie funowym. Myślę, że jedno nie wyklucza drugiego. Nie oszukujmy się, ultimate nie będzie tak popularny jak piłka nożna i w sumie cieszę się z tego. Jest to sport alternatywny i niech taki zostanie. Co nie wyklucza jego rozwoju. Jeśli chcemy jednak podnieść poziom ultimate w Polsce musimy stawiać na młodzież.
PM: Czy był organizowany oficjalny nabór do ARTE?
AG: Nabór jest ciągły. Jesteśmy otwarci na każdego, kto chce z nami grać. Robimy akcje promocyjne. Byliśmy w kilku szkołach podstawowych, ale z marnym skutkiem. Za to po mistrzostwach w Czarnkowie już zgłosiły się nowe osoby, które pełniły rolę wolontariuszy. Osoby, które do nas przychodzą to najczęściej moi uczniowie lub ich znajomi z innych szkół. Jesteśmy małą społecznością tu każdy, każdego zna.
PM: Dziękuję Artur za szczery wywiad. Nie pozostaje mi nic innego, jak życzyć kontynuacji sukcesów. Powodzenia.
AG: Nie dziękuję, wzajemnie!
Rozmawiał Piotr ,,Maślana” Maślanka